SPIS KOSMETYKÓW, KTÓRE NIE SPRAWDZIŁY SIĘ U MNIE - WŁOSOWE BUBLE

Hej, hej!

Jako, że nie przepadam za pisaniem obszernych recenzji o kosmetykach, które się u mnie nie sprawdziły, zaproponowałam Wam wpis zbiorczy o kosmetycznych bublach. Większość była na tak, zatem przed Wami post! :) Lista będzie na bieżąco aktualizowana. Po wpisaniu nazwy produktu w lupkę na blogu wyskoczy Wam: recenzja pozytywna - obszerna lub pozycja na tej liście. Mam nadzieję, że taki spis ułatwi Wam zadanie. :) Poniżej podział i nazwy kosmetyków.
SZAMPONY:

ŁAGODNE:

»Babydream, łagodny szampon; na początku świadomej pielęgnacji sprawdzał się świetnie. Teraz powoduje siano u nasady, plącze włosy i je matuje.

OCZYSZCZAJĄCE: -

ODŻYWKI DO MYCIA WŁOSÓW NA DŁUGOŚCI (MYJADŁA):

»
Isana Colour Shine, Granat i Guarana; nie ułatwia rozczesywania, źle domywa, plącze włosy i powoduje siano (przynajmniej u mnie). Tym sposobem, na 3 mycia zużyłam pół opakowania produktu.

»L'oreal Paris, Elseve Total Repair 5; z początku pochwaliłam ten produkt, ale patrząc przez pryzmat czasu był mocno przeciętny. Owszem, domywał włosy, ale skład ma mocno śmieciowy i zawiera silikon. Dobrze sprawdzi się przy emulgowaniu oleju.

ODŻYWKI B/S: -

MASKI:

»
Isana Oil Care z olejem arganowym; bardzo przeciętna, nie powoduje efektu wow. Ma bardzo intensywny zapach, którego nie mogłam znieść.

STYLIZATORY:

»
African Pride, Shea Miracle, Bouncy Curls Pudding; definiuje skręt, przetłuszcza włosy. Plącze włosy i sprawia, że są matowe.

»Cantu Coconut Curling Cream; mocno emolientowy krem, bogaty w oleje. Obciąża i przetłuszcza włosy. Po jego użyciu wyglądałam jakbym wylała sobie na głowę butlę oleju.

»Curls Blueberry Bliss, Twist N Shout Cream; kolejny kokosowy krem, który przetłuszcza i obciąża włosy. Na skręt wpływa całkiem całkiem, ale ich wygląd... znów jak po wylaniu butli oleju.

»John Frieda, Frizz-Ease Curl Reiver; pianka bardzo słaba składowo. Nie utrwala loków, puszy włosy i rozluźnia skręt. MOŻE nadać się jako podkład pod stylizator, jednak nie spodziewałabym się cudów.

»Kativa Keep Curl Superfruit Active Perfector; dobry jako podkład pod stylizator. Solo zupełnie się nie sprawdza. Skleja loki, nie utrwala, powoduje puszek.

»Renee Blanche, Upper Time - żel; bardzo ciężki, obciąża loki, nie definiuje skrętu. Sprawia, że loki dzielą się na kilka grubych, zbitych pasm ciężkich do odgniecenia.

»Tigi Catwalk Curlesque, Curls Rock Amplifier; krem który spowodował u mnie lekkie przesuszenia włosów (przez alkohol denat w składzie), utrwalenie loków było mocno przeciętne. Na następny dzień po stylizacji pojawiał się puch i sianko.

»Tigi Bed Head, Foxy Curls; mniejsze zło niż jego brat CURLESQUE. Utrwalenie loków bardzo słabe, znacznie obciąża loki. Na następny dzień po stylizacji, skręt jest rozluźniony, a włosy nadają się jedynie w koczek.

»Schwarzkopf, Osis+ Curl Honey; bardzo obciąża i przetłuszcza włosy. Nie definiuje skrętu i słabo utrwala. Sprawia, że włosy w dotyku są szorstkie, a w wyglądzie matowe.

»Syoss Curls & Waves - balsam; zero utrwalenia, nie definiuje skrętu, powoduje puch.

OLEJKI ZABEZPIECZAJĄCE: 

»
Nature Queen, olejek z pestek śliwki; przy olejowaniu nie sprawdził się zupełnie. Lepsze efekty uzyskałam używając oleju słonecznikowego. Przetłuszcza włosy u nasady, na długości "da się znieść".

PEELINGI: -

WITAMINY I SUPLEMENTY:

»
Cheers Hair Formula; witaminy kosztujące fortunę, efekty wzmocnienia i porostu były bardzo średnie. Dodatkowo powodują dyskomfort w przewodzie pokarmowym, tzn. odbija się TYPOWĄ CHEMIĄ.

Jak wspomniałam, lista będzie na bieżąco aktualizowana. Na razie pokrywa się z wyróżnioną relacją na INSTAGRAMIE, ale gdy tylko coś znów się u mnie nie sprawdzi - dopiszę! :)

Podoba Wam się tego typu spis? Dajcie znać! :) Chętnie poznam również Wasze zdanie o powyższych kosmetykach! 

Buziaki!

Komentarze